Tłumaczenia w kontekście hasła "który nie daje nam spokoju" z polskiego na angielski od Reverso Context: Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Problem nieporuszany, przemilczany, nie istnieje. Ludzkość nadal domagała się, bym uczestniczyła w szaleństwie ich życia. Byli agresywni, zaborczy. Poczułam nową MOC, powstała nowa generacja obrazów, która samą mnie zadziwiła. Utrwalić obraz statycznie tj. na płótnie, by był dynamiczny, tak jak żył pełnią życia w mózgu Découvrez 6 affiches cinéma haute résolution de Nie zazna spokoju, kto przeklety (Thriller) sur MoviePosterDB.com Translations in context of "zazna dzięki temu spokoju" in Polish-English from Reverso Context: Mam nadzieję, że to zazna dzięki temu spokoju. Tumbo nigdy nie zazna spokoju / Alina i Czesław Centkiewiczowie ; ilustrowała Maria Orłowska-Gabryś. By: Centkiewicz, Alina. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Homilia wygłoszona podczas Mszy Świętej w Niedzielę Bożego Miłosierdzia, 19 kwietnia 2020 roku w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Treść homilii Orędzie Miłosierdzia dla świata „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego“ (Dz 699) Drodzy Bracia i Siostry! Druga Niedziela Wielkanocna, nazywana Niedzielą Miłosierdzia Bożego zaprasza nas do Wieczernika, gdzie Apostołowie i Uczniowie, zalęknieni i wystraszeni, oczekiwali na swojego Mistrza. Pan Jezus stanął pośród nich i pozdrowił ich słowami: Pokój wam. Pokazał im swoje ręce i bok a potem posłał ich na cały świat dając nakaz opuszczania grzechów. My również wchodzimy dziś do naszego Wieczernika w Krakowskich Łagiewnikach, aby wsłuchać się w słowa Mistrza. Jest z nami św. Siostra Faustyna i św. Jan Paweł II - Apostołowie Bożego Miłosierdzia. Dziś Chrystus Zmartwychwstały mówi do nas, swoich uczniów na początku XXI wieku. Dziś mówi do nas Jezus Miłosierny posługując się św. Faustyną i Janem Pawłem II. Otwórzmy więc nasze uszy i serca na słuchanie Słowa Bożego i zadziałanie Bożej łaski. 1. Spotkanie uczniów z Jezusem w Wieczerniku Przed dwoma tysiącami lat Jezus Zmartwychwstały stanął pośród swoich uczniów „wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia” (J 20,19). Zalęknionych i wystraszonych pozdrowił prostymi słowami: „Pokój wam!” Potem pokazał im przebite ręce i bok chcąc potwierdzić, że jest tym samym Mistrzem, który został ukrzyżowany w Wielki Piątek, złożony do grobu i zmartwychwstał trzeciego dnia. Po raz drugi pozdrowił życzeniem pokoju "Pokój wam!" A potem dał ostatnie polecenie: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23). Pan Jezus przekazał Apostołom władzę odpuszczania grzechów mocą Ducha Świętego. Posłał ich do wszystkich ludzi, jak Jego posłał Ojciec. W czasie tego pierwszych spotkania ze zmartwychwstałym Panem nie było Apostoła Tomasza, który nie uwierzył w to, że Jezus był w Wieczerniku. Do uradowanych Apostołów, powiedział: „Jeżeli na rękach jego nie zobaczę śladu gwoździ , i nie włożę ręki do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25). Nie dziwimy się Tomaszowi, ponieważ Apostołowie opowiadali o pojawieniu się Pana Jezusa po Zmartwychwstaniu, a on nic nie widział. Pan Jezus przyszedł 8 dni później. Stanął pośrodku Wieczernika i od razu zwrócił się do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” J 20,27). Tomasz odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” – to było jego wyznanie wiary. A Pan Jezus dodał: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Drodzy bracia i siostry! Spotkanie Pana Jezusa z Tomaszem dokonuje się nieustannie w ciągu wieków. Jezus przychodzi do wieczernika naszych serc, do naszych domów i do klasztorów. On przychodzi do dzieci i do ludzi dorosłych. Pozwala się dotknąć, przyjąć do swojego serca w Komunii św. Jest obecny w Słowie Bożym, które czytamy i komentujemy. On dziś do nas mówi: „Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. On chce, abyśmy dziś wyznali jak Tomasz: „Pan mój i Bóg mój!” Ostatnie słowa skierował do nas wszystkich: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". 2. Orędzie dla świata Drodzy bracia i siostry! Dziś w II Niedzielę Wielkanocną stajemy w naszym Wieczerniku w Łagiewnikach i wsłuchujemy się w słowa Pana Jezusa, którego tu słuchała św. Siostra Faustyna. Są to słowa, które odnoszą się do nas do naszego świata: “Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego. “ (Dz. 699) Jaki jest dziś świat? Jaka jest Europa? Jaka jest nasza Ojczyzna? Jaka jest dziś Polska? Świat dziś jest nękany przez koronawirusa, który dotknął ogromnej części naszego globu: od Chin, przez Włochy, Hiszpanię, Niemcy i Polskę, aż po Stany Zjednoczone. Świat, podobnie jak w czasach św. Faustyny, jest pełen lęków i niepokojów. Do nas dziś docierają obrazy przepełnionych szpitali z Włoch i z Hiszpanii, z Londynu i z Nowego Jorku. Świat ugiął się pod ciężarem uchodźców zarazy. Wyludnione ulice, puste szkoły i zakłady pracy. Świat i Europa, nasza ojczyzna jak w czasach św. Faustyny zalewana jest przez zarazę zła i przyzwolenia na to zło, które ma dziś tajemnicze imiona: rewolucja kulturalna, panseksualizm, gender, in vitro, alkohol, narkotyki. To duchowe choroby, które jako koronawirusa niszczą tkankę społeczną, niszczą nasze domy i nasze rodziny, niszczą całe społeczeństwa. Na świecie i w Europie topnieje liczba uczniów Chrystusa, a społeczeństwo również u nas staje się coraz bardziej oziębłe religijnie, a przez to podatne na wpływy przeróżnych antychrześcijańskich „trendów i mód”. Moralność oparta na Dekalogu jest ośmieszana, a uwielbiani przez tłumy politycy wydają się być rzecznikami społecznych patologii. Pandemia Koronawirusa obnażyła bezsilność człowieka w walce ze złem i przypomniała nam, że człowiek nie może żyć dla pustki. 3. Zwrócenie się do Bożego Miłosierdzia Przekazują Siostrze Faustynie swoją tajemnicę Pan Jezus przypominał, że jest nadzieja dla świata: “Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników” (Dz 699). Pan Jezus przychodził wielokrotnie do Siostry Faustyny i chciał najpierw, aby ona uwierzyła, że nie jest zjawą, lecz Zmartwychwstałym Panem, który nie zapomniał o „zbolałej ludzkości”, ale zawsze ma lekarstwo na choroby współczesnego człowieka. Tym lekarstwem jest Boże Miłosierdzie, które jest jak ocean łask. One wylewają się z Jego przebitego boku, z którego wypłynęła Krew i Woda. Tym lekarstwem jest Eucharystia i Sakrament Pokuty. Pan Jezus prosił Siostrę Faustynę, aby przekazała znękanej grzechem ludzkości, że jest nadzieja na przemianę i nowe życie: „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat” (Dz 699). Zbliżyć się do Bożego Miłosierdzia to znaczy otworzyć swoje serce na łaskę skruchy i przemiany: „Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego“ (Dz 699). Zwrócić się do Bożego Miłosierdzia można przez modlitwę, słowo i czyn, dlatego Siostra Faustyna zachęcała do tego, aby oddawać cześć Bożemu Miłosierdziu przez wewnętrzne akty zaufania, ale też przez wypraszanie miłosierdzia dla świata i przez uczynki miłosierdzia. Pewnego razu do klasztoru przyszedł biedny człowiek, który prosił o łyżkę ciepłej strawy. Siostra Faustyna przyniosła talerz zupy z kuchni, a kiedy popatrzyła na człowieka jedzącego zupę zobaczyła w nim rysy Chrystusa. Zrozumiała, że uczynek miłosierdzia jest służbą samemu Chrystusowi. Modliła się za konających i za dusze czyśćcowe, bo wiedziała, że dla miłosierdzia nie ma granic. 4. Jan Paweł II – Apostoł Miłosierdzia Orędzie Miłosierdzia poznał w czasie II wojny światowej młody Karol Wojtyła, który jako robotnik Solwayu wstępował po pracy do kaplicy klasztornej i w 1942 roku zobaczył po raz pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego. Przylgnął całym sercem do tajemnicy Bożego Miłosierdzia, Jezus Miłosierny ukazał mu sens życia i powołania. Nie wahał się pójść za głosem powołania, a potem jako Biskup i Kardynał starał się o zatwierdzenie kultu Bożego Miłosierdzia. Jako Papież Jan Paweł II zawierzył cały świat i całą ludzkość Bożemu Miłosierdziu 17 sierpnia 2002 roku. Wtedy tu w Łagiewnikach mówił, że Miłosierdzie Boże jest znakiem Boga dla naszych czasów i „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego“ (Dz 699). Dziś razem ze św. Janem Pawłem II pielgrzymujemy duchowo do Łagiewnik, aby zawierzyć siebie i cały świat Bożemu Miłosierdzia i powtórzyć z Siostrą Faustyną: Jezu ufam Tobie! Amen. Zmartwychwstały Chrystus objawił św. Faustynie prawdę o swoim nieskończonym miłosierdziu. Odtąd miała tylko jedno pragnienie: aby wszyscy poznali je i z dziecięcą ufnością zawierzyli siebie Bożemu miłosierdziu. W Dzienniczku św. Faustyny czytamy, co Pan Jezus mówi o swoim miłosierdziu: „Dziś usłyszałam słowa: »W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego serca. Kar używam, kiedy mnie sami zmuszają do tego, ręka moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień miłosierdzia«. – Odpowiedziałam: »O mój Jezu, Ty sam przemawiaj do dusz, bo moje słowa są bez znaczenia«” (Dz. 1588). „Zapisz, córko moja, te słowa: Wszystkim duszom, które uwielbiać będą moje miłosierdzie i szerzyć jego cześć, zachęcając inne dusze do ufności w moje miłosierdzie, dusze te w godzinie śmierci nie doznają przerażenia. Miłosierdzie moje osłoni je w tej ostatniej walce” (Dz. 1540). „Córko moja, pisz o moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim. Napisz: Nim przyjdę jako sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości mojej” (Dz. 1146). „Pisz, mów o moim miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki, ani też składać jakichś wewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić z wiarą do stóp zastępcy mojego i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego objawi się w całej pełni. Choćby dusza była już jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu: cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystacie z tego cudu miłosierdzia Bożego, na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno” (Dz. 1448). „Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakby wszystko było stracone, lecz nie tak jest; dusza, oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga przebaczenie win i kar. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo! Są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą, i nawet same wysiłki Boże” (Dz. 1698). Człowiek ma wolną wolę i może wzgardzić Bożym Miłosierdziem, może je odrzucić. Konsekwencją takiego wyboru jest absolutny egoizm i wieczność piekła. „Miłosierdziem moim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu… Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich nieraz przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, pozostawiając ich samym sobie, i daję im, czego pragną” (Dz. 1728). „Pragnę, aby kapłani głosili to wielkie miłosierdzie moje względem dusz grzesznych. Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie grzesznik. Palą mnie płomienie miłosierdzia, chcę je wylać na dusze ludzkie” (Dz. 50). Święto Miłosierdzia Bożego Pan Jezus prosił, aby w pierwszą niedzielę po Wielkanocy było uroczyście obchodzone święto Miłosierdzia Bożego. „W pewnej chwili usłyszałam te słowa: »Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich; pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego” (Dz. 699). „Pragnę zaufania od swych stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie moje. Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego” (Dz. 1059). O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie! "Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego" – mówił Chrystus do św. Faustyny („Dzienniczek” nr 699) Prawie ze wszystkich świątyń płyną ku niebu suplikacje, koronki i inne błagania o miłosierdzie. Ale czy to już ten czas, kiedy mamy moralne prawo oczekiwać miłosierdzia? Czy jeszcze pamiętamy, kto wypowiedział te słowa? „Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe, niespotykane dotąd zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia samego siebie na Jego miejscu. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić »wielkim nieobecnym« w kulturze i społecznej świadomości narodów. »Tajemnica nieprawości« wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata. Doświadczając tej tajemnicy, człowiek przeżywa lęk przed przyszłością, przed pustką, przed cierpieniem, przed unicestwieniem.” To prorocze słowa. Wypowiedział je święty papież Jan Paweł II na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r., nazajutrz po tym, jak konsekrował Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i zawierzył świat Bożemu miłosierdziu. Dlatego nie dziwmy się, że się sprawdzają. Bóg nawet słowom swojego proroka nie pozwala „upaść na ziemię” (por 1Sm 3,19). A tu chodzi o kogoś więcej niż proroka, bo o widzialnego zastępcę Chrystusa na ziemi. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek trzeba stawiać pytanie, co myśmy z tymi słowami zrobili. „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego” – mówił Chrystus do św. Faustyny („Dzienniczek” nr 699) Prawie ze wszystkich świątyń płyną ku niebu suplikacje, koronki i inne błagania o miłosierdzie. Ale czy to już ten czas, kiedy mamy moralne prawo oczekiwać miłosierdzia? „Warunkiem dostąpienia miłosierdzia jest nawrócenie” – przypomina w tym numerze „Idziemy” bp Jan Zając, którego posługa biskupia związana jest z Łagiewnikami. Jakieś przejawy nawrócenia już są. Miliony ludzi w Polsce uczestniczących w Eucharystii za pośrednictwem mediów, ożywienie modlitwy w rodzinie, pobudzenie wolontariatu i solidarności społecznej, heroiczna postawa wielu pracowników służby zdrowia i pogłębiona pobożność licznych duszpasterzy – to już coś! „Wyobraźnia miłosierdzia”, do której wzywał nas św. Jan Paweł II, sięga jednak dalej. Ma obejmować ludzi zagrożonych utratą pracy – a ilu już ją straciło! Ma dotyczyć dzieci i młodzieży zagrożonych zaniedbaniem, zejściem na zła drogę i zagubieniem moralnym oraz tych, którym obecne trudności nie pozwalają zdobywać wykształcenia. Ileż tu zadań dla nauczycieli i katechetów! Ale ta wyobraźnia nie może przestać ogarniać tych, którym brakuje chleba powszedniego. Będzie ich w najbliższych miesiącach coraz więcej. Dobrze, że mamy Caritas, której święto patronalne obchodzimy w Niedzielę Miłosierdzia. Trzeba się cieszyć, że wartość świadczonej przez nią pomocy zwiększyła się w ostatnich kilku latach aż pięciokrotnie! Ale nie można wszystkiego zrzucać na instytucje. Każdy z nas ma być świadkiem miłosierdzia, jeśli na zmiłowanie Boga chce liczyć. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). W czasie, kiedy piszę te słowa, Sejm RP ma debatować nad dalszym losem projektów dwóch ustaw, na które w poprzedniej kadencji „nie było czasu”. Jeden z projektów, „Zatrzymaj aborcję”, poparty przez ponad 830 tys. Polaków, dotyczy delegalizacji zabijania w łonach matek dzieci, u których podejrzewa się nieuleczalną chorobę lub trwale uszkodzenia ciała. W drugim, „Stop pedofilii”, chodzi o ochronę dzieci przed wszelkim przestępstwami na tle seksualnym – niezależnie od tego, kim jest przestępca – oraz przed ich przedwczesną seksualizacją. Oba projekty są dla PiS niewygodne. Budzą bowiem wielkie emocje społeczne, szczególnie w środowiskach LGBT, feministek i lewicy. Ale to właśnie podejście do ochrony najsłabszych i bezbronnych jest sprawdzianem „wyobraźni miłosierdzia” tych, którzy nami rządzą. Będzie to sprawdzian szczerości ich intencji przed wyborcami i przed Bogiem. Bardzo chciałbym, aby takie wotum narodu w postaci ustaw chroniących najsłabszych prezydent Andrzej Duda mógł złożyć w Łagiewnikach, analogicznie jak podczas innych śmiertelnych zagrożeń swoje wota i śluby składali król Jan Kazimierz i Prymas Tysiąclecia. Dopiero wówczas moglibyśmy prosić Boga o zachowanie także naszego życia. Nie zapominajmy, że Bóg ma wobec nas szczególne oczekiwania, ale i właśnie nam dał szczególne obietnice. Dzisiaj już to wiemy – i czujemy, że dla nas i całej ludzkości nie ma ratunku gdzie indziej, jak tylko w Bożym miłosierdziu. opr. ac/ac „Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do miłosierdzia Mojego. Wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego. Każda dusza, która przystąpi do spowiedzi i Komunii Świętej dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar”. (Dz. 699) Dzisiaj w II Niedzielę Wielkanocną czyli Miłosierdzia Bożego, przeżywamy odpust w Kaplicy w Stroniu. Sumie odpustowej przewodniczył Ks. mgr lic. Jakub Kuchta doktorant katechetyki na KUL. Dziękujemy za słowo, głoszone na wszystkich Mszach, które pomaga nam przeżyć tę tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Dzisiaj również swoje patronalne święto przeżywa Caritas. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w nasze parafialne Koło Caritas oraz Szkolne Koło Caritas. Polecamy naszym modlitwom wszystkich członków Czcicieli Miłosierdzia Bożego oraz Kół Koronkowych. Niech doświadczenie Bożego miłosierdzia prowadzi nas do bycia miłosiernym w naszym codziennym życiu wobec wszystkich ludzi. „Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie” – zachęcił Ojciec Święty wiernych języka polskiego podczas dzisiejszej audiencji ogólnej transmitowanej przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego. Oto słowa Ojca Świętego skierowane do Polaków: Serdecznie pozdrawiam Polaków. W niedzielę będziemy obchodzili święto Bożego Miłosierdzia. Św. Jan Paweł II ustanowił je, odpowiadając na prośbę Pana Jezusa przekazaną św. Faustynie: „Pragnę, aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego” (Dz 699). Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie. Niech Chrystus Zmartwychwstały ożywi w nas nadzieję i ducha wiary. Z serca wam błogosławię. Papieską katechezę streścił po polsku ks. prał. Sławomir Nasiorowski z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej: Drodzy bracia i siostry, w dzisiejszej katechezie rozważamy siódme błogosławieństwo Pana Jezusa z Kazania na Górze, odnoszące się do tych, którzy „wprowadzają pokój”. Trzeba odróżnić dwa pojęcia pokoju. Pierwsze, określane w Biblii hebrajskim słowem „szalom”, oznacza rozkwit, dobrobyt, dostatnie życie. Drugie, rozumiane w sensie potocznym, oznacza ciszę, spokój, harmonię. Pan Jezus powiedział do uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Jak należy rozumieć to Jego pozdrowienie? Świat usiłuje wprowadzić pokój poprzez wojny, traktaty pokojowe, globalizację interesów gospodarczych. W rezultacie „pokój” jednych odpowiada „wojnie” innych. To nie jest pokój Chrystusowy! Jego pokój, jak powie św. Paweł, to „uczynić obie części [ludzkości] jednością” (por. Ef 2,14), odrzucić wrogość i pojednać się. To pokój, który Chrystus wprowadza przez krew swojego krzyża. W tym kontekście błogosławieni „wprowadzający pokój”, o których mówi siódme błogosławieństwo, są dziećmi Bożymi. Szukają one pokoju i zgody za wszelką cenę. Mają świadomość, że nie ma pojednania bez ofiarowania czegoś ze swego życia, że zawsze należy dążyć do pokoju. Prawdziwy szalom, Chrystusowy pokój, oparty na prawdzie i sprawiedliwości, wyrasta z Jego Krzyża i rodzi nowego człowieka, nową ludzkość, która podejmuje ewangeliczną drogę życia. Niech to będzie także naszym zadaniem i dążeniem. Jeszcze raz wszystkim życzę dobrych Świąt Paschalnych, w pokoju Chrystusa! 1 / 1

nie zazna ludzkość spokoju